Vitejte!
Dzisiaj poza moim tradycyjnym Bonjour, Czeskie Vitejte! Dobrze, dzisiaj piszę dla Was kolejną częsć przygód Matildy, Mii i gangu. Dodam, że po zakończeniu Uwięzionej, będę prowadzić serię opowiadań, tym razem z profilu innej postaci wystepującej w aktualnie prowadzonej serii. Mam nadzieję, że wszystko jest zrozumiałe i zapraszam do czytania :D
Wstałam. Uznałam, że skoro łapią je 2 lata, to ja złapię je w 2 tygodnie. Podeszłam do pobliskiego kiosku, żeby kupić "Jorvik Gazette", chciałąm się dowiedzieć co tam na wyspie. Podeszłąm do mełego, zielonego budynku. Kiosk zabarykadowany, a w okienku wisiała karteczka.
Drodzy klienci!
Informuję, że sklep zostaje zamknięty z powodu licznych obrabować i napadów na terenie Jarlaheim.Gdy tylko zaprzestaną się kradzieże, na nowo rozpocznę działalnosć.
Z poważaniem,
Natashe Lowsong, wł. Kiosku Jarlaheim.
Uznałam, że to przesada. Wróciłam do Zielonej Doliny, nakarmiłam konie i powędrowałąm do prowizorycznej siodlarni. Wzięłam nową zdobycz- czaprak marki JorPlay, udało mi się go zdobyć na Dniach Stajni Jorvik, za jedyne 129 StarCoins.Następnie, chwyciłam, starego, odrobinę zużyte siodło firmy Jorvik Equestrian i czarne ogłowie. Wiron jadł, a ja, bez strachu go siodłałam. Na siebie, jako że było 12 stopni nałożyłam kutrkę moro, katanę. Wyruszyłam. Miałam nadzieję, że już wszystko tam dobrze.Postanowiłam że przejadę przez zadymione obrzeża. Powolutku i cichuteńko wstępowałam. Jakas osoba krzyczała:
-Nichre! Ty oszalałas! Walnęłas w głowę tą blondynkę na tej Farmie Słoneczników!
...Saga... W jednej chwili zrozumiałam że słyszę rozmowę gangu.
-Ale szefowo,Nichre.. ona...-Amber próbowała wytłumaczyć zachowanie Nichre.
- MILCZ AMBER!!! Nie broń Nichre! Jeżeli ta dziewczyna zginęła to mam &*%^#$%2#, a jeżeli żyje, to może nas rozpoznać.Przecież chodzimy normalnie po ulicy. Jak nas odkryją...- Szefowa przejechała swoim palcem po szyi.
-Malin, Amber - idziemy- nichre wypowiadziała kilka słów lodowatym tonem.
Amber,Malin i Nichre odeszły, a ja próbowałąm podsłuchać cos jeszcze, ale Szefowa szła w moją stronę, więc pogalopowałam na farmę. Wstawiłam Wirona do Stodoły, a ja zapukałam.
* puk puk *
-Kto tam? usłyszałam głos Martiny
-To ja, Matilda...
-Wejdź!
Weszłam do jadalni, gdzie Freja i Tor jedli obiad.W salonie siedziała Saga, usmiechnięta, a Pan Filip dorzucał drewna do kominka.
-Saga!- ucieszyłam się -Jak się masz?
-Dobrze, dobrze. Dziękuję,że mnie znalazłas- odgarnęła włosy z twarzy
-Nie ma za co.
- A więc, podsłuchałam rozmowę Gangu, Mamy Amber Jarlaheim, Malin Moonwalk i Nichre Souchstar, szefowa ma inicjały J.J.D.- myslałam
-Martina, Dzieci muszą isć spać, idź je połóż...
-Ach tak! Już 21.23!
-CO???- Ja od dwóch godzin powinnam być w domu! mia się pewnie zamartwia! Do zobaczenia!
Wybiegłam z farmy, wsiadłam na wirona i ruszyłąm w stronę jaskini.
Dziękuję za przeczytanie, Pa!