niedziela, 27 sierpnia 2017

Uwięziona #3

Ech, Mat jak zwykle zrobiła sobie nieusprawideliwiona przerwę,spowodowaną obozem jeździeckim, 2 tygodniowym.Wszystko było by spoko,gdyby nie to że nie było tam internetu,a w razie potrzeby napisałaym cos na telefonie...ale dobra,nie będę sie bezsenesowie rozpisywać, zapraszam na kolejna częsć Uwięzionej <3


Szłam ulicą.Zastanawiałam się co może oznaczać ten dolarowy banknot.Długo myslałam.Miałam dosłownie kilka przecznic do domu, aż zauważyłam szyld.Był na nim napis "Ogólnojorveskie targi koni rzeźnych.Skup koni na rzeźnię. Swietne ceny!Miejce i data: 27-30.08.17,Arena Stajni Jorvik. od 11.00-22.00". Spojrzałam na datę w zegarku"27.08.17, 21.23.Nie zastanawiając się długo,pobiegłam ile sił w nogach na targ.Stało tam ponad 20 wymęczonych i niezadbanych koni.Przechadzałam się alejkami. W pewnym momeniecie zauważyłąm gniadodereszowatego kuca z czarną grzywą, gwiazdką i strzałką.Nie mysłam co powie matka, tylko czy przędzej podbiegłam do kupca.

-Dzień dobry.Nazywam się Matilda Drake. Mam pytanie,czy ten kuc jest na sprzedaż?
-Owszem.ale ty nie jestes z rzeźni?-zapytał podejżliwie.
-Nie,ale chciałabym go kupić.-powiedziałam zdecydowana.
-A masz 250 StarCoins?
-Tak- skłamałam
-Hm,od dobrzej godziny nie zjawili się z rzeżni po odbiór, więc jak chcesz możesz go wziąć-odpowiedział obojętnie-To co,dajesz kasę?
-Taaaa...-Podam mu dolara.
-Ale moje dziecko, to dolar, nie 250 SC.
-No wieeemmm....ale nie mam więcej.Dobijemy targu?-Spytałam z nadzieją
-O nie, ja ci go nie sprzedam-zasmiał się-Zmykaj do domu dzieciaku.
-Ech...-już miałam odejsć gdy wpadłam na pomysł.Ryzykowny,no ale nie zaprzątałam sobie tym głowy.Wskoczyłam na wałacha i odgalopowałam do stajni. zaprowadziłąm do starej szopy.Dałam mu jesc, wyczysciłam go i odbiegłam do domu.miałam nadzieję, że dożyje jutra.



Następnego ranka od czwartej rano byłam sama w domu.Juz miałam wychodzić z domu gdy usłyszałam pukanie.Otworzyłam drzwi.

-Dzień dobry,Policja Jorvik, Czy rozmawiam z Matildą Drake?- spytała blondynka w mundurze.
-Tak.Cos się stało? Zapytałam zdziwiona.w końcu pomysłałam.Podałam imię i nazwisko temu kupcowi,od którego ukradłam kuca.
-Zostajesz aresztowana z skradzenie kuca z targu koni.-powiedziała poważnie.Idziesz z nami.Popatrzyła na mnie i na swoją partnerkę.
-Ale ja...-starałam się wytłumaczyć i wymyslić sensowną wymówkę.
-Nie ma żadnego ale.-powiedziała wyjmując kajdanki.
Nie miałam żadnej drogi ucieczki.Drzwi zatarasowane...Zauważyłam otwarte okno.Mieszkanie na parterze.Odwróciłam sie na pięcie i wyskoczyłam przez okno.Usłyszałam krzyki.
-Justine, łap ją!
Chwile potem zauważyłam dwie policjantki biegnące za mną.Najwyrazniej miałam dobrą kondycję gdyż po 2 minutach biegu udało mi się dobiec do stajni.Wskoczyłam na Wirona(tak go nazwałam) i uciekłam,aż pod dom Mii.Obudziłam ją,Pożyczyczyła mi sprzęt,osiodłała Angela
 i ruszyłysmy.Po 2 godzinach jazdy przez las zatrzymałysmy się w jaskini w Zielonej Dolinie.
Opowiedziłam jej całą historię.
-Woah, Mat, jestes całkiem odważna..kradzież,ucieczka,...-zaczęła wyliczać.
-To nic takiego-machnełam dłonią.Najważniejsze, że uciekłam, że mam Wirona,Ciebie i Angela.Jak na zawołanie usmiechnąłysmy się w tym samym momencie.



Mam nadzieję, że trzecia częsć wam się podobałą,napiszcie koma, a ja tym czasem się żegnam, Salut!

2 komentarze:

Przeprosiny XC

Hej, dzisiaj bez przywitania, i wgl.No tak, tak wyszło, nie było mnie tu 4  miesiące prawie, i strasznie za to przepraszam... dodam, że caly...